Fairy Tail JN Wiki
Advertisement
Gsr7

Pomimo stracenia jednej ze swoich świętych bestii, Rustyrose nie miał zamiaru poddać się, ani nawet nie chciał zremisować. Za każdym razem kiedy ktoś odsłaniał dowolną część ciała, próbował zaatakować, jednak jedna osoba zawsze broniła drugą. Zancrow i Iness tradycyjnie nie spuszczali oka z przeciwnika, jednak te najsilniejsze ataki zawsze tworzyła Luna. Największy problem stanowiła jednak Złota Tarcza. Każdy atak Luny odbijał się od niej, po czym gwiazdy atakowały tylko ją. Podczas walki okazało się, że Rusty też głupi nie jest. Obmyślił plan pozbycia się "gwiezdnego ostrza", czyli Luny. Zrealizowanie go było proste. Skierował swoje ostrze na Iness, ale Zancrow ją osłonił. Wtedy miejsce gdzie stała Luna zostało odsłonięte, a wokół Gwiezdnej Wróżki było sporo wolnego miejsca.
- Wieżo Dingir, przybądź. - wypowiedział z szatańskim uśmiechem na ustach poeta. Z ziemi wynurzyła się epicka i wysoka wieża otoczona fioletową aurą. Jej ściany wchłaniały wszystko i były dość lepkie. Luna została częścią tej wieży, dzięki czemu Rustyrose pozbył się głównej rywalki. Luna straciła wiarę w wygraną swoich towarzyszy. Z resztą było jej to obojętne. Jej dusza błądziła w zupełnie innym świecie, niż ona sama. W kosmosie jej dusza znalazła ciemnoniebieską gwiazdę. Siła woli otwiera bramę do wolności. Ten głos usłyszała wtedy Luna.
- Ares... - powiedziała cicho Luna. Rustyrose usłyszał to i nieco zdziwił się rozkojarzeniem Świętego Maga.
- He? O czym ty myślisz, młoda?
- Ares, wiedział że tak będzie.
Na wspomnienie o słowach Aresa, Lunę otoczyła biała aura. Powoli jej ciało opuszczało Wieżę Dingir. Rustyrose postanowił nie przejmować się słowami Luny i zignorował Maga Gwiazd. Powoli zaczęło budzić się słońce. Świat został lekko oświetlony. Zancrowowi nie uśmiechało się to, jednak Rustyrose miał z tego ogromną pomoc. Dzięki temu, jego tarcza mogła odbijać więcej ataków. Poeta zaczął coś mówić pod nosem. Najprawdopodobniej wypowiadał kolejne zaklęcie. Jego "rytuał" przerwała Luna, która przebiła jego ciało magicznym mieczem. Obie strony wycofały się z walki, doprowadzając do pierwszego remisu drużyny.

الہی قاتل

Mistrz Hades wezwał do siebie swojego zastępce. Najprawdopodobniej miał mu wyjawić tajny plan pozbycia się wróżek. Mag odbiegał jednak z tematem, mówiąc rzeczy dotyczące tylko jego.
- Obiecałeś mistrzu, że kiedy troje z Jeźdźców Gehenny przegra, do akcji wkroczę ja...
- O ile mnie doświadczenie nie zmyla, to wycofanie się z walki i remis to nie przegrana.
- W pewnym sensie Zancrow i Rustyrose przegrali.
- Ty nie miałeś przypadkiem pilnować ich?
- Zleciłem to Azumie.
- Azuma ma ważniejsze rzeczy na głowie. Masz jednak rację, Bluenote. Zancrow poddając się przegrał, Rustyrose został ranny, więc to też zaliczamy do przegranej. Jednak kto jest trzecią osobą?
- Widzę Hadesie, że ktoś cię nie informuje na bieżąco. Azuma przegrał walkę z Luną.
- Ta młoda sprawia same kłopoty.
- Jednak ja już ją trzymam w szachu.
Mistrz Hades zdziwił się, po czym zaczął być pod wrażeniem siły i pomysłowości swojego zastępcy.
- Więc co tam wymyśliłeś?
- Złapałem jej wroga, a zarazem przyjaciela.
Hades lekko przeraził się. Z każdą sekundą jego twarz była coraz bardziej przerażona, a jego ciała zaczynało drżeć ze strachu.
- Chyba nie złapałeś Aresa, Bluenote?!
- To jedyna osoba, która ma na nią wpływ.
- Oszalałeś?!Zaxsa to jedna z najsilniejszych gildii, ich potęga może nas rozgromić w przeciągu dwóch godzin..!
- Zaxsa podlega nam.
- Mam gdzieś twoje plany, masz go wypuścić!
Do sali głównej na statku wpadł przerażony i ranny żołnierz.
- Mistrzu... Wybacz mi, ale więzień uciekł!
- Można się było tego po nim spodziewać... To istny szatan.
- Dziwnym sposobem znalazł się na wyspie i to przez ciebie! Będzie problemem, kiedy dowie się, że wróżki mają egzamin.

الہی قاتل

Erza spotkała na swojej drodze jednego z najsilniejszych członków Siedmiu Jeźdźców Gehenny - mistrza eksplozji i władcy drzew, Azume. Mężczyzna znalazł ją poprzez wędrówkę po roślinności Tenroujimy. Z początku sprawiał wrażenie żółtodzioba, jednak każde jego słowo było wypowiadane stanowczo z ogromnym zaangażowaniem w udział w misji. Zmęczona Erza nie miała czasu na walkę z kimś takim jak on. Przeciwnicy spojrzeli sobie w oczy.
- To będzie zaszczyt walczyć z kimś takim jak ty, Titanio.
- Bez wątpienia jesteś jednym z najdziwniejszych magów, jakich spotkałam. Jak cię zwą?
- Jestem Azuma, władca drzew i mistrz eksplozji.
- W takim razie zaszczytem jest również walka z tobą.
Nagle Azuma został otoczony przez różne rośliny typu gałęzie drzew i rośliny zielne. Ziemia zaczęła się lekko trząść. Magowie, zarówno z Fairy Tail jak i z Grimoire Heart, oraz były mroczny mag Zancrow obserwowali to zdarzenie z daleka. Drzewo Tenrou zaczęło się stopniowo przewracać. Wróżki poczuły brak magicznej siły w sobie.
- Jeżeli wygrasz Titanio, zwrócę twoim towarzyszom magię.


Informacje o rozdziale[]

Jakoś krótki ten rozdział. Sorrki, że taki badziwny styl pisania i ogólnie fabułą do bani, ale jest sylwester i spać mi się chce (trochę się pobalowało już przed północą :D).

Użyte Postacie:[]

  1. Zancrow
  2. Luna
  3. Iness Lockser
  4. Azuma
  5. Erza Scarlet
  6. Bluenote Stinger
  7. Hades
  8. Rustyrose
  9. Ares(wspomniany)

Advertisement